Czytając Wyborczą

Czytam artykuł felietonisty Gazety Wyborczej, Marcina Matczaka „Usuwanie krzyży to sadyzm społeczny, który innym zabiera, choć niczego nie traci” Rzecz o decyzji Rafała Trzaskowskiego o usunięciu symboli religijnych z Warszawskich urzędów. Po krótkim wstępie o mającym wykazać, że konserwatyści bardziej sobie cenią własne poglądy niż osoby o poglądach progresywnych próbuje wykazać, że dla świętego spokoju te drugie powinny je tolerować . Pyta np. .,Skoro symbole religijne dla części naszego społeczeństwa nie znaczą nic, jaka intencja stoi za ich usunięciem? Czy brak znaczenia domaga się jednak unicestwienia? To jakaś logiczno-metafizyczna sprzeczność: czemuś nieważnemu z perspektywy usuwających przypisuje się jednak wagę, uznaje się za konieczne, by to coś zakwestionować. Skoro to tylko dwa kawałki drewna, ile zyskuje nasze świeckie państwo na ich usunięciu? Naprawdę tak Pan myśli Panie Marcinie? A swastyka? Też sobie może wisieć, bo to tylko dwa kawałki drewna? Oburza Pana takie porównanie? Dlaczego? Przecież oba te znaki symbolizują niewiarygodną przemoc, masowe rzezie, prześladowanie mniejszości i ludobójstwo.

Pyta Pan „czy narusza bezstronność religijną władzy państwowej paląca się w Sejmie świeca chanukowa? I czy skoro art. 25 Konstytucji mówi także o bezstronności państwa w sprawach światopoglądowych, to czy naruszała ją tęcza na placu Zbawiciela?” Odpowiem . Tak , zarówno krzyż jak i świeca narusza, a tęcza nie. Samo to zestawienie jest obrzydliwą manipulacją bo o ile religia to światopogląd to tęcza symbolizuje środowisko LGBT, ludzi . W dodatku prześladowanYCH z motywacji religijnej. Takie zestawienie stawia Pana w tym samym szeregu w którym stoją Jędraszewski, Wojda czy Duda.

Poza tym jest różnica czy symbol stoi na publicznym placu, czy w miejscu stanowienia i stosowania prawa. Tego już Pan nie zauważył bo psułoby to Pana manipulację.

Pisze Pan dalej: „Bo okazuje się, że choć tęcza zaprasza do wspólnoty, to krzyż wyklucza. Bo świeca chanukowa to szacunek dla religii, a krzyż to jej niekonstytucyjne promowanie.” Znowu myli Pan ludzi, którym z urodzenia należy się szacunek z poglądami, które można szanować lub nie. Poglądy o istnieniu bogów są równie godne szacunku co twierdzenia o płaskości Ziemi, szkodliwości szczepionek czy obcowaniu z kosmitami. Czy symbole tych poglądów mogą rówmież wisieć w sejmie? Chyba tak, skoro postuluje Pan: „Bezstronność można realizować inaczej – przez równe traktowanie katolików i niekatolików, przez obecność w przestrzeni publicznej wszystkich ważnych dla Polaków symboli, nie przez nieobecność wybranych.” Pięknie. Już widzę jak pastafarianie wieszają na ścianach sejmu makaron z pulpetami, a wyżej świeci księżyc na który Machomet wjechał konno i jeszcze dziesiątki innych symboli „godnych szacunku. A może uważa pan płaskoziemców i antyszczepionkowców za „niepolaków”?

Kończy Pan swóje wywody prawie słusznie: „Jeśli to jest neutralność, to raczej neutralność wobec empatii i zdrowego rozsądku, jakaś taka wybrakowana. Brakuje w niej przekonania, że potrzebujemy gestów budujących wspólnotę, a nie wprost przeciwnie.” Pytanie tylko jakie to gesty.

Marek Łukaszewicz

Udostępnij

Więcej od autora: