ATEISTYCZNE GŁOSY W KATOLICKIEJ POLSCE

 Sue Cox

Właśnie wróciłam z mojej podróży do Polski gdzie wystąpiłam na Ateistycznej Konferencji w Warszawie. Ciągle nie mogę uwierzyć że to nie sen, aż się muszę uszczypnąć, bo rzeczywiście przemawialiśmy w budynku polskiego parlamentu w samym środku zaciekle katolickiej Polski! Nie było to łatwe. Organizatorzy, pod kierunkiem cudownej Niny Sankari natknęli się na wiele przeszkód, ale otrzymali ogromną pomoc ze strony odważnej wicemarszałkini sejmu, Wandy Nowickiej. Z powodu zastrzeżeń do słowa „ateistyczny” ze strony kościoła katolickiego nazwa sesji odbywających się w polskim parlamencie musiała zostać zmieniona na „Konferencja na rzecz wolności słowa i bioetyczna” (1*).
Pomimo tych wszystkich trudności konferencja była wspaniała, a ja spotkałam się z niesamowitym przyjęciem. Ponieważ zostałam poproszona o utrzymanie prezentacji w tonie „osobistym”, uznałam że otwarta krytyka katolicyzmu byłaby nie na miejscu i dlatego musiałam ograniczyć się do własnych doświadczeń .Zostało to bardzo dobrze i ciepło przyjęte, bo ludzie w Polsce są w pełni świadomi zgnilizny moralnej wewnątrz kościoła, a podobnie jak na całym świecie, tak i w Polsce jest wiele ofiar kleru, które nie mogą doczekać się sprawiedliwości.
Trudno opisać potęgę władzy, jaką ma w kościół w Polsce i ślepe posłuszeństwo, jakie mu się ciągle okazuje. W tramwajach ludzie robią znak krzyża za każdym razem kiedy mijają kościół, co ma miejsce mniej więcej co 100 metrów.
Jest tu rozgłośnia radiowa Radio Maryja nadająca przez dwadzieścia cztery godziny na dobę modlitwy i wiadomości. Wszędzie wiszą portrety Jana Pawła II, ubóstwianego niczym gwiazda filmowa, a jego imię nosi wiele kościołów, budynków, szkół i ulic.
W głównym budynku parlamentu (odpowiedniku Izby Gmin) ktoś, podobno w środku nocy, powiesił nad mównicą krzyż, którego jak już raz został powieszony, nie można usunąć, ponieważ został uznany za „historyczny.” Kiedy przechodziliśmy pod parlamentem, na ulicy stali aktywiści katoliccy, przeciwnicy aborcji i kontroli urodzin i obrzucali nas obelgami.
Przez cały weekend wysłuchałam wielu wspaniałych panelistów podkreślających to, na jak wielu polach religie wielu różnych odmian (chociaż w Polsce, kiedy ktoś mówi „kościół”, ma na myśli katolicyzm) ingerują w prawa człowieka, prawa kobiet oraz prawa LGTB i sabotują badania naukowe, czyli wszystko to, czego można oczekiwać od narcystycznej organizacji.
Dwóm głównym panelistom uniemożliwiono wzięcie udziału w Konferencji, jednemu z redakcji Charlie Hebdo z powodów politycznych, drugiemu z Pakistanu (2*), który z powodu przedłużających się procedur biurokratycznych na lotnisku, spóźnił się na samolot. Mimo wszystko wśród uczestników konferencji znaleźli się przedstawiciele Francji, Libanu, Niemiec, Belgii i Kanady oraz oczywiście Polski.
Pewna wspaniała kobieta opowiedziała historię swojego zwolnienia po wielu latach pracy pedagogicznej. Czterdziestu kolegów, uprzednio przyjaciół, zwróciło się przeciwko niej. Jej zbrodnia? Zdjęcie krzyża ze ściany w pokoju nauczycielskim.
W sesji pod nazwą Bioetyka profesorowie genetyki, antropologii, filozofii etc. z wielu różnych uniwersytetów zaprezentowali swoje doświadczenia religijnej ingerencji w edukację i badania medyczne.
Drugiego dnia odbył się „świecki marsz” na trasie od pomnika Kopernika do Rynku Starego Miasta, gdzie odbyła się rekonstrukcja egzekucji XVI-wiecznego (3*)( ateisty torturowanego, a następnie ściętego za twierdzenie, że boga nie ma. Wszyscy się przebierają i pomimo że wydarzenie ma humorystyczny charakter, jest również bardzo mądrym i dającym wiele do myślenia przedstawieniem. Podczas spokojnego przemarszu z naszymi hasłami i balonikami, zostaliśmy zaatakowani przez grupy młodych katolickich prostaków, którzy zebrali się aby zakłócić nasz marsz. Naprawdę byli przerażający, kiedy śpiewając i urągając nam, wykrzykiwali że wszyscy pójdziemy do piekła. Pośród tej grupy były młode kobiety i nie wydaje mi się żebym kiedykolwiek była świadkiem takiej nienawiści malującej się na czyjejś twarzy. Jednakże ku mojemu zdziwieniu policja rzeczywiście usunęła najgłośniejszych z nich. Część z nich przeniknęła do naszego marszu z transparentem „Piekło istnieje i modlimy się za was”. Dwóch mężczyzn niosących ogromny religijny transparent przez cały czas po cichu się modliło, jak gdyby byli w obecności diabła.
W Polsce na skutek sączącej się kropla po kropli indoktrynacji i intensywnego prania mózgu panuje wielka katolicka paranoja. Wierzący wydają się całkiem niezdolni do zrozumienia kogokolwiek kto ma odmienny punkt widzenia. Wolność sumienia i wyrazu ma wciąż do przebycia długą drogę zanim zostanie zaakceptowana. Część uczestników marszu uznała te ataki za zabawne i ja też jestem pewna, że to jest najlepsza droga postępowania , ale jako ktoś kto był już wcześniej obrzucany obelgami przez kościół Katolicki, poczułam się zraniona i zelżona ponownie.
Opuściłam Polskę zdając sobie sprawę jak dużo szczęścia mamy w krajach gdzie wolność wypowiedzi jest nie tylko tolerowana, ale jest celebrowana, gdzie pomimo że katolicki głos jest pełen jadu, nie jest on zbyt istotny i czuję bliską więź z cudownymi Polskimi ateistami, którzy na zawsze zajęli ważne miejsce moim sercu.

1* w rzeczywistości „Międzynarodowa konferencja na rzecz wolności sumienia,
słowa, wyrazu artystycznego i nauki” (przypis tłumacza)

2* z Palestyńskiej Autonomii (przypis tłumacza)

3* Oczywiście XVII- wiecznego (przypis tłumacza)

Tłumaczenie: Nina Sankari z artykułu Sue Cox opublikowanym 01-04-2015 na stronie The Pink Triangle Trust.

Artykuł archiwalny ze strony Fundacji im. Kazimierza Łyszczyńskiego z dnia 25 stycznia 2016

Marek Łukaszewicz

Avatar for Sue Cox

Sue Cox

Udostępnij

Więcej od autora: