BĄDŹMY BUNTOWNICZKAMI!

Inna Shevchenko Liderka Femenu

Piszę te słowa w czasach, kiedy w 39 krajach za bluźnierstwo grozi kara więzienia czy nawet śmierci. Kiedy wszyscy jesteśmy ruchomym celem dla religijnych ekstremistów kierujących się dogmatami. W czasach, kiedy wielu woli zabić, niż zaakceptować różnice.
Dołącz do mojego apelu o  obronę humanizmu w  czasach, kiedy radykalna narodowa prawica zbija kapitał polityczny na strachu i  terrorystycznym zagrożeniu, siejąc nienawiść i  dyskryminację. W tych czasach głoszę pochwałę praw kobiet, ich kreatywności, siły i solidarności oraz potępiam najgorszego wroga feminizmu: instytucjonalne religie. Codziennie słowa wygłaszane w  Watykanie, Mekce, Jerozolimie, w  kościołach, meczetach i synagogach na całym świecie oznajmiają niższość kobiet. Codziennie nowy prasowy nagłówek informuje nas o  aktach przemocy wobec kobiet: czy to dlatego, że ubrały spódnicę w  Arabii Saudyjskiej, czy zdjęły hijab w  Iranie, czy poszły do szkoły w  Pakistanie, czy przerwały ciążę w  Polsce, czy zażądały rozwodu w  Izraelu, czy zmieniły wiarę, czy po prostu zakochały się w kimś…
Instytucjonalne religie prowadzą bezlitosną wojnę przeciwko kobiecemu ciału za pośrednictwem patriarchalnych nakazów i  zakazów, ich definicji tego, kim jesteśmy i na czym polega nasza misja, jaki jest nasz potencjał, co możemy mówić, co czytać, jak się ubierać i  kogo wolno nam kochać. To zainspirowało mnie i  moją współtowarzyszkę, młodą pisarkę Pauline Hillier do przeanalizowania zjawiska, które nazwałam konfliktem „Bogowie kontra Dziewczyny” i  wydania we Francji książki poświęconej anatomii ucisku kobiet przez trzy główne monoteistyczne religie i ich religijne instytucje. W naszej Anatomii opresji pokazujemy, jak religie uciskały kobietę za pośrednictwem jej ciała, wnikając w  każdą jego część – każdy narząd – z ich patriarchalnymi poglądami, nakazami i zakazami.
Religie kontrolują miejsca, w  których stawiamy nasze stopy, segregu-jąc nas w  szkołach i miejscach kultu. Tworzą „strefy zakazane dla kobiet”, jak np. na Górze Athos i  wśród tamtejszej prawosławnej społeczności w Grecji czy w Meczecie Ali Dragah, czy innych meczetach. Starają się odebrać kobietom swobodę poruszania się, chyba że są one w towarzystwie męskich strażników, czy też zakazują prawa do prowadzenia samochodu, jak w Arabii Saudyjskiej.
Instytucje religijne od wieków prowadzą wojnę z  naszymi pochwami. Przy pomocy kultu dziewictwa i macierzyństwa odmawiają one kobietom prawa do seksualności, czasami posuwając się do fanatycznego obcinania kobietom łechtaczek. Dziś żyje na świecie około 200 milionów dziewcząt i  kobiet okaleczonych w ten sposób.
Religie chcą kontrolować także na-sze brzuchy, jako że tylko 58 krajów zapewnia aborcję na życzenie. W rezultacie około 78.000 kobiet umiera co roku z  powodu aborcji wykonywanych w  niebezpiecznych warunkach lub samodzielnie przez kobietę.
Pomówmy o piersiach. Ta część ciała jest przedmiotem zarówno hiperseksualizacji, jak i nakazu skromności ze strony patriarchalnych instytucji. Instytucjonalne religie nalegają na zakrywanie kobiecych kształtów luźnymi stroami. Uznają piersi za jawnie seksualną część ciała, która powinna być wstydliwie ukrywana i  przypominana jedynie w celu wykarmienia przyszłych pokoleń. Razem z działaczkami Femenu zamieniłyśmy nasze piersi w narzędzie polityczne, w plakat do głoszenia haseł. Mówimy, że nasze ciało może być seksualne, jeśli tak zdecydujemy, ale może również być polityczne, gdy tak zdecydujemy. My karmimy piersią, ale tym razem karmimy piersią naszą kobiecą rewolucję.
Spójrzcie też na ręce, te kobiece ręce, których uściśnięcie jest zakazane przez liczne religijne tradycje, by wykazać, że kobiety nie mogą liczyć na pokój i przyjaźń ze strony mężczyzn, bo zgodnie z religijnymi dogmatami nie są one równe mężczyznom. Te ręce są pozbawione dostępu do narzędzi władzy i bogactwa.

„Codziennie słowa wygłaszane w Watykanie, Mekce, Jerozolimie, w kościołach, meczetach i synagogach na całym świecie oznajmiają niższość kobiet.

I wreszcie, nasze głowy – świątynie naszej osobowości, naszych emocji, marzeń, myśli i naszego buntu , które za pośrednictwem opresyjnych rządów są celem nieustannych ataków religii. Fetyszyzacja naszych włosów przez religie skutkuje w wielu krajach zmuszaniem kobiet do noszenia hidżabu, nie pozostawiając im wyboru.
Religijne instytucje biorą na celownik szkoły, wkraczając do nich ze swoimi dogmatami. Atakują naszą edukację, bo wiedza czyni z nas osoby nienadające się do roli niewolnic.
Spośród 775 milionów analfabetów 500 milionów stanowią kobiety. Chcąc uniemożliwić dziewczętom uzyskanie wykształcenia, religijni fanatycy prowadzą z nimi regularną wojnę, w której Talibowie czy Boko Haram dokonują krwawych łaźni.
I w końcu, stale atakowane są nasza wolność myśli i  wolność wyrazu. Religie stanowią przeszkodę dla wolności sumienia i  wyrazu na całym świecie. Wolność słowa jest definiującym elementem ludzkiej natury, fundamentem praw człowieka, podstawą wolności. Kiedy eliminujemy lub lekceważymy wolność słowa, zmniejszamy wolność jako taką, kwestionujemy prawa człowieka i w końcu negujemy naszą ludzką natu-rę. Jako aktywistka, która za wyrażanie politycznych poglądów była aresztowa-na w wielu krajach, porwana i torturowana w  Białorusi oraz bita i  zmuszona do ucieczki z  Ukrainy na wygnanie, bo były to poglądy tam niepopularne, jako aktywistka, która przeżyła atak terrorystyczny podczas swego publicznego wystąpienia, uznaję wolność wyrazu za najbardziej fundamentalne z podstawowych praw człowieka. Uznaję wolność wyrazu za najbardziej podstawowe prawo ze wszystkich praw, ponieważ wolność wyrazu stanowi gwarancję dla wielu innych praw podstawowych.
Krytyczny wobec religijnych idei dyskurs jest często odrzucany pod pretekstem obrażania kogoś. Jednak nie istnieje prawo do bycia nieobrażanym, istnieje natomiast fundamentalne i bez-warunkowe prawo wszystkich do wolności wyrazu. Wolność słowa, jak powiedziała Róża Luxemburg, nic nie znaczy, chyba że oznacza wolność człowieka, który myśli inaczej. Jeśli wierzycie w wolność słowa bez obrażania, to zna

czy, że nie wierzycie w wolność człowie-ka, który myśli inaczej. Jeśli wierzycie w wolność słowa bez obrażania, to znaczy, że nie wierzycie w wolność słowa.
Dlatego korzystając z prawa do wolności słowa, wspólnie z  innymi kobietami przygotowuję utworzenie platformy Girls&Gods, której misją jest jednoczenie i  propagowanie kobiecych głosów przeciwko patriarchalnej moralności i  opresyjnym rządom instytucjo-nalnych religii. Celem Girls&Gods jest pełne poparcie dla świeckości i  praw kobiet oraz odrzucenie średniowiecznych religijnych norm narzucanych milionom ludzi.
Drogie panie, siostry i  towarzyszki, dołączcie do nas i  nigdy nie bądźcie cicho. Milczenie jest karą śmierci dla naszych osobowości i naszych marzeń. Mówmy swobodnie, wyrażajmy siebie nie prosząc nikogo o  pozwolenie. Korzystajmy z naszego prawa do wolności słowa, bierzmy władzę, by odrzucać niesprawiedliwość odziedziczoną po prze-szłości, zmieniać status quo i odkrywać nasz nowy potencjał do budowy wolnej i sprawiedliwej przyszłości dla wszystkich. Nadszedł czas, aby rzeczywistość odpowiedziała na fantazje patriarchalnych religii. Odpowiedziała im pełnym głosem, że nie widzimy siebie w lustrze jako uległych, gorszych i  obarczonych winą niewolnic. Widzimy raczej dumne, zdolne i  wolne kobiety, które się wzajemnie wspierają. Możemy skutecznie sprzeciwić się światowemu patriarchatowi, dając odpór jego najdoskonalszemu narzędziu: instytucjonalnym religiom. To nie wasza wiara ani wasza duchowość, lecz ich dogmaty, zasady i tradycje pozwalają im sprawować władzę nad wami. Bądźmy buntowniczkami, a nie niewolnicami.

Artykuł archiwalny z pierwszego numeru PRZEGLĄDU ATEISTYCZNEGO

Marek Łukaszewicz

Avatar for Inna Shevchenko

Inna Shevchenko

Udostępnij

Więcej od autora: