Będą ukarani śmiercią cz. II
Wpływ chrześcijaństwa na szerzenie negatywnego stosunku do homoseksualizmu
Współczesna homofobia została sprowadzona do Indii przez europejskich kolonizatorów, a paragraf 377 Kodeksu Karnego, wprowadzony przez Brytyjczyków, przetrwał jeszcze 70 lat po uzyskaniu przez Indie niepodległości. Dopiero w 2018 r. Sąd Najwyższy wydał wyrok uznający par. 377 za niekonstytucyjny i naruszający podstawowe prawo człowieka do autonomii, intymności i tożsamości, legalizując tym samym homoseksualizm w Indiach. „Ten przypadek oznacza dużo więcej niż dekryminalizacja homoseksualności. Tu chodzi o ludzi, którzy chcą żyć w godności.” podsumował jeden z sędziów Sądu Najwyższego w Indiach.
Świat muzułmański nadal czeka na taką chwilę. Dziś kraje kręgu kulturowego islamu nie są miejscem przyjaznym do życia dla osób LGBT+. Jednak nie jest prawdą, że homofobia jest nieodłączną częścią „kultury muzułmańskiej”, a także wyrazem, a zarazem wynikiem jej zacofania. W XVIII i XIX wieku „Orient” był miejscem pielgrzymek przedstawicieli homoseksualnej europejskiej cyganerii i twórców homoerotycznej literatury (Andre Gide, Oscar Wilde, Edward M. Forster czy Jean Genet). Osmańska, arabska i perska literatura była usiana motywami erotycznymi o jawnie homoseksualnym charakterze, a zszokowani europejscy tłumacze uprawiali feminizowanie wierszy miłosnych. „Nie dla kobiet są skomponowane miłosne utwory, nie im dają czułe pieszczoty” – pisał Francuz Charles Sonnini. Podział na miłość „normalną” (heteroseksualną) i „nienormalną” (homoseksualną) paradoksalnie przyszła z Zachodu wraz z chrześcijańskim ładem moralnym epoki wiktoriańskiej wprowadzanym w koloniach. Późniejszy wzrost opresyjnych fundamentalizmów religijnych w krajach islamskiego kręgu kulturowego spowodował ograniczanie praw człowieka w ogóle, szczególnie kobiet, osób LGBT i innowierców. ISIS osiągnęło niebywały poziom okrucieństwa w zadawaniu śmierci przedstawicielom grup dyskryminowanych z motywacji religijnej, w tym w szczególności osobom nieheteronormatywnym. Obecnie homoseksualizm jest często traktowany jako przejaw zachodniej zgnilizny moralnej i naznaczany w tym regionie piętnem „westernizmu”.
Polska: państwowa homofobia
Sojusz tronu i ołtarza w Polsce powoduje, że stanowisko Kościoła Katolickiego wrogie wobec praw osób LGBT+ wpływa na dyskryminację tych osób w polskim prawie powszechnym i praktyce społecznej. Mimo postępu, jaki w tej sferze dokonuje się w Europie, gdzie kraje tradycyjnie katolickie, takie jak Hiszpania, Włochy, Irlandia czy Malta, uchwaliły równouprawnienie osób LGBT+, w szczególności związki partnerskie czy małżeństwa jednopłciowe, polscy biskupi sprzeciwiają się jakimkolwiek zmianom w tym zakresie. Wielokrotnie składane projekty ustaw o związkach partnerskich w Polsce nie miały szansy na powodzenie, nie mówiąc o prawie do małżeństwa czy adopcji. W rezultacie osoby LGBT+ tworzące nieformalne związki są pozbawione w Polsce wielu praw, w tym ekonomicznych, np. możliwości wspólnego rozliczania podatków. Paradoksalnie, w Polsce możliwe jest uzyskanie ubezpieczenia zdrowotnego ze strony fikcyjnego heteroseksualnego partnera, ale nie ma takiej możliwości, jeśli chodzi o faktycznego partnera homoseksualnego. Nie obowiązuje także międzynarodowe prawo łączenia rodzin w przypadku osób będących w związkach jednopłciowych, a takie osoby są traktowane na terytorium RP jako osoby sobie obce. Ani Konstytucja, ani żadne szczegółowe przepisy (z wyjątkiem Kodeksu Pracy) nie chronią osób LGBT+ przed dyskryminacją i mową nienawiści. Lista dyskryminujących osoby LGBT+ przepisów jest bardzo długa, a wszystkie one mają jedno źródło: stanowisko Kościoła Katolickiego. Abp M. Jędraszewski nazwał niedawno aspiracje środowisk LGBT+ do uznawania związków jednopłciowych za „szyderstwo z Boga”.
Kościół nie ogranicza się do szerzenia dyskryminujących i poniżających poglądów w sprawie osób LGBT+, propaguje również „terapie korekcyjne”, które powinny być przez państwo zakazane, jako są one uznane przez kompetentne instancje naukowe za nieskuteczne i szkodliwe. Terapie te są promowane w Internecie na stronach, które sprawiają wrażenie neutralnej edukacji opartej na wiedzy naukowej, jednak w rzeczywistości są to witryny prowadzone przez instytucje religijne, np. https://www.homoseksualizm.edu.pl/terapia .
W programach nauczania religii w szkole publicznej (np. „Żyć, aby kochać”) także znajdują się treści niezgodne z wiedzą naukową i noszące otwarcie homofobiczny charakter. Sugeruje się w nich patologiczny charakter homoseksualnej orientacji i wzywa uczniów do aktywnego sprzeciwu „wobec propagowanych postaw homoseksualnych”, co prowadzi do silnej presji na nieujawnianie orientacji seksualnej przez osoby LGBT+ oraz wykluczanie. Nic dziwnego, że polskie media co jakiś czas donoszą o kolejnej ofierze zaszczutej przez swoje szkolne otoczenie.
Wnioski
Nie ulega wątpliwości, że homofobia (rozumiana szeroko jako irracjonalna wrogość do osób LGBT+) jest związana w Europie i tzw. zachodnim świecie z religią, w szczególności z chrześcijaństwem, a przede wszystkim z katolicyzmem. Podobną rolę odgrywa religia w krajach islamu oraz we wspólnotach muzułmanów żyjących na Zachodzie. Im bardziej fundamentalistyczna jest postać wyznawanej religii w danym kraju, tym gorsza jest w nim sytuacja osób LGBT+ czy innych grup dyskryminowanych z motywacji religijnej, np. kobiet, innowierców czy ateistów. Podobnie, im większy jest polityczny wpływ religii na politykę państwa, tym gorsza jest sytuacja tych dyskryminowanych grup. Odwrotna zależność jest również oczywista: im mniej religie mają do powiedzenia w sprawach osób LGBT+, kobiet i niewierzących, tym lepiej dla wszystkich tych grup, a w konsekwencji tym lepiej dla całego społeczeństwa, bo przestrzegane są w nim prawa człowieka i wolności obywatelskie. Dlatego jedyną drogą do przestrzegania demokratycznych standardów, w tym przeciwdziałania homofobii, mizoginii i ateofobii jest działanie na rzecz zmniejszania wpływu religii na życie ludzi. W Polsce, w związku z dominacją katolicko-narodowej ideologii, konieczne jest podejmowanie działań politycznych wspierających postulaty świeckości państwa. Nie mniej ważne jest jednak prowadzenie edukacji w ramach działalności organizacji pozarządowych promujących światopogląd wolny od religii, w szczególności organizacji ateistycznych i pokrewnych. Konieczne jest także tworzenie niezależnych mediów zdolnych do zmieniania świadomości polskiego społeczeństwa i jego przeobrażania ze społeczeństwa zamkniętego w tożsamości religijno-narodowej, zwróconego ku przeszłości i zabobonom w społeczeństwo otwarte, oparte na wiedzy i standardach praw człowieka.
Marek Łukaszewicz
Polska wolnomyślicielka, działaczka feministyczna, ateistyczna i laicka, tłumaczka, publicystka. Prelegentka na wielu międzynarodowych konferencjach m.in. w Paryżu, Londynie, Rzymie, Kolonii, Oslo, Malmo, Kairze, Bejrucie. Redaktorka naczelna Przeglądu Ateistycznego, Wiceprezeska Fundacji im. Kazimierza Łyszczyńskiego